Dziś o całuskach, czyli pierniczkach bożonarodzeniowych. Skąd ta nazwa? Nie mam pojęcia, nie spotkałam się objaśnieniem.
Pieczemy je wcześniej i zamykamy w puszkach, aby zmiękły - przed samymi świętami dekorujemy. Jest to o tyle wygodne, że w całym przed świątecznym zawirowaniu nie musimy już się martwić o czas na robienie ciasteczek. Jeśli postanowimy upiec je na ostatni dzwonek, to się nic nie dzieje, będą po prostu bardzo kruche, twarde, ale też zjadliwe.
Składniki (na dwie duże puszki):
- 1 i 3/4 szklanki mąki
- 150g miodu
- 7 łyżek cukru
- łyżka masła
- 2 jajka
- łyżeczka sody oczyszczonej
- łyżka przyprawy do piernika lub własnej kompozycji przypraw korzennych
- dodatkowa mąka potrzebna w trakcie
Wykonanie:
- Miód zagotowujemy i wlewamy do mąki.
- Wsypujemy cukier, przyprawy, sodę oczyszczoną, masło i jedno jajko. Mieszamy energicznie, aby powstało elastyczne, jednolite ciasto.
- Jeżeli ciasto bardzo się klei dodajemy więcej mąki i dalej zagniatamy, następnie możemy dać do zamrażarki, aby je schłodzić.
- Schłodzone ciasto musimy bardzo cienko rozwałkować, ponieważ ciasto podczas pieczenia bardzo wyrasta.
- Wykrawamy różne kształty, układamy na papierze do pieczenia i smarujemy roztrzepanym jajkiem.
- Pieczemy w 180st. przez ok 10-13min. Czas w zależności od naszych piekarników i grubości ciastek, zalecana kontrola.
- Upieczone ciasta studzimy i zamykamy do szczelnych puszek.
- Gotowe, smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz