Od kilku dni przez myśl przechodziła mi gruszka pieczona w boczku. Nie mam pojęcia dlaczego, nigdy też takiej nie jadłam. Postanowiłam spróbować i muszę przyznać, że to bardzo dobre połączenie. Jest to sposób na prostą, smaczną i zarazem wyrafinowaną przekąskę. Można ją udoskonalać dodając sera typu rokpol i łącząc z orzechami włoskimi. Jednak ta najprostsza wersja też jest godna uwagi. Bałam się czy oby gruszka nie będzie zbyt słodka, a boczek mdły, dlatego użyłam suszonej mięty (myślę, że świeża też się dobrze sprawdzi). Mięta bardzo dobrze wpasowała się w ten duet orzeźwiając go. Będzie to jedno z moich ulubionych połączeń.
Składniki (dla 1-2 osób):
- duża gruszka, dojrzała, ale w miarę twarda
- 4 plastry surowego wędzonego boczku (plastry muszą być cienkie)
- mięta suszona lub świeża (można pominąć)
Wykonanie:
- Gruszkę myjemy i rozkrawamy na cztery części.
- Usuwamy gniazdo nasienne, ogonek. Szykujemy boczek, jeżeli jest ze skórą, to warto ją usunąć, podobnie z chrząstką.
- Każdy kawałek gruszki zawijamy w plaster boczku. Powinno się trzymać, jeżeli jest inaczej warto wbić wykałaczkę.
- Układamy zawinięte gruszki na blaszce do pieczenia, posypujemy miętą.
- Pieczemy od 15 do 25 min w 180 st. Czas zależy od tego jakiej grubości są plastry i czy wystarczająco się zarumieniły. Czy wolimy bardziej chrupiące, czy mogą być lekko przyrumienione.
- Gotowe, smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz